Notice: Trying to access array offset on value of type bool in /home/warsaw/domains/warsawsirens.pl/public_html/wp-content/themes/conquerors/conquerors/theme-specific/theme.tags.php on line 427

Notice: Trying to access array offset on value of type bool in /home/warsaw/domains/warsawsirens.pl/public_html/wp-content/themes/conquerors/conquerors/theme-specific/theme.tags.php on line 439

Do finału podeszłyśmy bardzo zmotywowane, ale też zmęczone trwającym sezonem. Był to nasz czwarty w ciągu dwóch miesięcy wyjazd do Czech. Ostatnie dwa tygodnie spędziłyśmy dając z siebie wszystko na treningach, a także analizując błędy z poprzedniego meczu i zagrania przeciwniczek. Już sam występ w finale był dla nas wielkim sukcesem, jako, że to dopiero nasz pierwszy sezon w lidze.
Dzień meczu był bardzo zimny i mglisty. Na szczęście nasi kibice (tak, nasze rodziny i znajomi pokonali setki kilometrów i przyjechali obejrzeć nasz mecz!) zaopatrzyli nas w koce.

Całe wydarzenie zostało świetnie przygotowane przez Brno Amazons, które okazały się świetnymi gospodyniami. Wszystkie miejsca siedzące dla kibiców były zajęte!
W pierwszej kwarcie Defence zarówno nasz jak i Amazonek walczył zażarcie i nie pozwalał na zdobywanie punktów. W drugiej kwarcie zarówno Amazonki jak i Syreny zdobyły po jednym przyłożeniu i przy wyniku remisowym udałyśmy się na przerwę. Mecz był bardzo zażarty. Wystarczy spojrzeć na wyniki z poprzednich finałów: w finale Rose Bowl w poprzednim roku (2018) Amazonki wygrały z Black Cats 32:6, natomiast teraz remisowały z nami 6:6.
Po przerwie Syreny rozpoczęły punktowanie: po jednym touchdownie zdobyły Sylwia Kazimierczak i Aleksandra Walczyńska, a dodatkowe punkty dołożyła Magda Lonc. Prowadziłyśmy 18:6 i byłyśmy o krok od zwycięstwa! W trzeciej kwarcie Amazonkom udało się zdobyć jeszcze jedno przyłożenie.
Czwartą kwartę rozpoczęłyśmy ciągle wygrywając 18:13. Jednak zmęczenie dało o sobie znać- nasz Defence wyraźnie słabł, a Offence przestał punktować, pojawiły się tez kontuzje i urazy eliminujące niektóre nasze zawodniczki z gry. Pozwoliłyśmy rywalkom zdobyć 2 przyłożenia, same nie dokładając już nic do tablicy wyników. Wygrana, która była już tak blisko wyślizgnęła nam się z rąk i ostatecznie przegrałyśmy 26:18…
Ten sezon był dla nas milowym krokiem naprzód a także wielką motywacją do dalszych treningów. Szkoda przegranej, ale za rok powrócimy silniejsze!


Przyłożenia dla Syren zdobyły:
0:6 – Magdalena Lonc, 31y pass od Aleksandra Walczyńska
6:12 – Sylwia Kazimierczak, 15y pass od Jolanta Sampławska
6:18 – Aleksandra Walczyńska, 53y pass od Jolanta Sampławska