O tym, że zawsze należy wierzyć w swe siły przekonaliśmy się podczas tegorocznego Super Bowl. Drużyna Seattle Seahawks zdobyła swoje pierwsze w historii trofeum, a dla tego zespołu był to drugi finał (poprzednio w finale zagrali w 2006, przegrywając z Pittsburgh Steelers). W drodze do zwycięstwa pokonała drużyny, które wielokrotnie w przeszłości zdobywały trofeum Vince’a Lombardiego.
Już w pierwszej zagrywce meczu zdobyli 2 punkty zatrzymując zawodnika Broncos w jego polu punktowym. Kolejne minuty meczu pokazały, że w tym roku liczy się już tylko jedna drużyna. Mecz zakończył się wynikiem 43:8, co należy uznać za sromotną klęskę Broncos, biorąc pod uwagę, że to właśnie drużyna z Denver była uważana za faworyta.
W przerwie meczu, między 2 a 3 kwartą, tradycyjne odbyło się wielkie muzyczne show. Dla każdego artysty zaproszenie do udziału w half time entertainment jest zaszczytem, a same występy są równie ważnym tematem dyskusji, jak i sam mecz. Tym razem gwiazdami byli Red Hot Chilli Peppers oraz Bruno Mars, który szczególnie podobał się dziewczynom z linii.
Atmosfera w warszawskim Starlight na Ursynowie była równie gorąca jak na stadionie MetLife. Wśród zawodników drużyn footballu amerykańskiego nie mogło zabraknąć nas. Dzielnie kibicowałyśmy obu drużynom, a większość zawodniczek śledziło mecz do końca.
Z niecierpliwością czekamy na kolejny sezon NFL i 49. edycję Super Bowl.