Notice: Trying to access array offset on value of type bool in /home/warsaw/domains/warsawsirens.pl/public_html/wp-content/themes/conquerors/conquerors/theme-specific/theme.tags.php on line 427

Notice: Trying to access array offset on value of type bool in /home/warsaw/domains/warsawsirens.pl/public_html/wp-content/themes/conquerors/conquerors/theme-specific/theme.tags.php on line 439

Udało się! Udało się nam osiągnąć prawie wszystko co było zaplanowane w związku z meczem, pomijając kwestię niekorzystnego dla Syren wyniku. Nasza drużyna zakończyła swój pierwszy mecz z wynikiem 0 do 28 dla Molosses equipe feminine.

Nie dając się jednak przygnębić przegraną, wróćmy do tej wielkiej soboty. Dzień zapowiadał się w miarę pogodny, choć przelotne piątkowe ulewy lekko nas zaniepokoiły, gdyż nie chciałyśmy, aby nasi kibice zmokli i zmarzli na trybunach. Ale okazało się, że bogowie zarządzający pogodą przyjęli łapówki i zapewnili idealne warunki do gry. Na początku trochę wiało, ale ostatecznie pozostało tylko słońce, z regulowaną przez cumulusy emisją ciepła.

Zawodniczki pojawiły się na stadionie już o godzinie trzynastej, a i tak zostały wyprzedzone przez organizatorki meczu i wolontariuszy. Gdy trenerzy przekazywali ostatnie wskazówki grającym, nasi opiekunowie medyczni zajęli się tejpowaniem (oklejaniem) i usztywnianiem stawów zawodniczkom, które tego potrzebowały – w tym zakresie szczególne podziękowania należą się REH-MED. Następnie odbyła się rozgrzewka, którą oglądali pierwsi zjawiający się widzowie. Jednocześnie trwały ostatnie przygotowania na odcinku kulinarnym – rozgrzane ruszty i czajniki czekały na głodnych fanów futbolu i hotdogów.

W końcu, po inspirującej mowie przedmeczowej trenera Przemysława Wolskiego, lekko stremowane Syreny zostały wypuszczone na pomalowaną w białe paski murawę. I wtedy zaczął się jeden najbardziej wyczekiwanych momentów życia każdej z nas: przy entuzjastycznym dopingu matek, ojców, rodzeństwa, kuzynostwa, kolegów z pracy, szefów z pracy, przyjaciół futbolistów, kolegów ze studiów i grupy kibiców niezwiązanych wcześniej z drużyną, rozpoczął się pierwszy w Polsce mecz futbolu amerykańskiego kobiet.

Po rzucie monetą decydującym kto będzie rozpoczynał grę, wykonanym przez Pana Ryszarda Szaro, Francuzki wykopały piłkę, a potem Syreny rozpoczęły swój atak. Muszę się tu przyznać, że nie dokonaliśmy jeszcze analizy nagrań i dlatego nie będziemy w stanie w tym momencie przedstawić dokładnego przebiegu meczu. Dla większości zawodniczek wspomnienia z tych trzech niesamowitych godzin są wciąż fragmentaryczne. Pamiętamy poszczególne zagrywki, pamiętamy brutalne zderzenia i karkołomne fikołki, wciąż słyszymy gorący i nieustanny doping kibiców, ale żadna z nas nie potrafi przedstawić wydarzeń meczu w porządku chronologicznym.

Francuzki grały w sposób siłowy i choć nie stosowały wyrafinowanych zagrywek, ich ofensywa konsekwentnie parła do przodu i zdobyła w ciągu meczu cztery przyłożenia, które w połączeniu z punktami za safety z pierwszej kwarty i punktami za jedno podwyższenie dały jej 28 punktów. Należy przy tym podkreślić, że syreńska defensywa spisała się całkiem nieźle, kilkukrotnie zatrzymując Molosy przed polem punktowym i zmuszając je do oddania piłki polskiej ofensywie.

Syreńskiej ofensywie nie poszczęściło się bardziej niż defensywie i mimo eleganckich i szczwanych zagrywek nie udało się jej zdobyć punktów dla drużyny. Niemniej trzeba zauważyć, że nieustępliwe running-back zdobywały duże ilości jardów. Ich twarda gra została doceniona, a Patrycja Mirecka (RB, #21), jedna z najmłodszych zawodniczek drużyny, otrzymała wyróżnienie dla najwartościowszej zawodniczki meczu, czyli pierwszy w Polsce tytuł MVP w futbolu kobiet.

Biegające po boisku „zebry”, czyli sędziowie wyznaczeni przez Polską Ligę Futbolu Amerykańskiego do sędziowania meczu z anielską cierpliwością tłumaczyli popełniane przez obie drużyny przewinienia, poprawiali niesforne koszulki i wskazywali kierunek, w którym należy atakować. Gra bez nich nie byłaby tak samo wesoła.

Chcemy też uspokoić zaniepokojonych widzów, którzy mieli szanse oglądać znoszenie na noszach lub zwożenie karetką uszkodzonych na boisku zawodniczek – wszystkie mają się dobrze, choć niektóre wciąż kuleją.

W tym tygodniu drużyna Warsaw Sirens odpoczywa, analizuje mecz i planuje kolejne wydarzenia, z których pierwszym będzie przewidziana na 25 maja rekrutacja do drużyny. Po rekrutacji, rozpoczynamy nowy cykl treningowy i przygotowania do rewanżu.

rekrutacja_ulotka_p

Nasz pierwszy mecz, między innymi dzięki ogromnemu wysiłkowi ze strony organizatorek, był sukcesem we wszystkich aspektach, nie licząc wyniku. Ale nawet przegrana nie przyćmiewa nam niezwykłej dumy z siebie samych i z koleżanek z drużyny oraz euforii wywołanej możliwością zmierzenia się z prawdziwym przeciwnikiem.

Dziękujemy jeszcze raz kibicom za wspaniałą oprawę wydarzenia. [pełne podziękowania]

RAZ-DWA-TRZY-KI-BI-CE! 

RAZ-DWA-TRZY-SYRENY!

PS. Meczowe zdjęcia znajdziecie tutaj i na naszym syreńskim fanpage.

Story by Qza