Syreńskie Importki

W dzisiejszym wywiadzie porozmawiamy z Zuzanną Rojek i Katarzyną Dziklińską, zawodniczkami Warsaw Sirens grającymi na co dzień w drużynie męskiej.

Zuzanna Rojek
Katarzyna Dziklińska

Redakcja: Od kiedy gracie w futbol?

Zuzanna Rojek: Od 2017 roku. To był mój w sumie mój czwarty sezon, ale pierwszy w drużynie kobiecej Warsaw Sirens.

Katarzyna Dziklińska: Zaczęłam dwa lata temu, dokładnie we wrześniu 2018 roku. Zagrałam dwa sezony. Pierwszy jesienią 2019 roku w drużynie juniorskiej Wataha Zielona. Następnie zaczęłam przygotowania, aby zagrać z drużyną London Warriors w finałach ligi brytyjskiej, co nie wypaliło z powodu pandemii. We wrześniu 2020 roku dołączyłam do Warsaw Sirens, aby zagrać z Syrenkami w lidze czeskiej. Udało mi się spełnić mój kolejny cel, którym było zdobycie doświadczenia i zagranie w pierwszej damskiej drużynie futbolu amerykańskiego w Polsce!

Redakcja: Czy w Twojej drużynie są inne kobiety?

ZR: Tak, w Kings grały oprócz mnie inne dziewczyny. W drużynie seniorskiej B grała Emilia, w juniorach Estera.

KD: Byłam jedyną dziewczyną w składzie.

Redakcja: Jak Ci się gra na codzień z chłopakami, a jak z dziewczynami?

ZR: Gra z chłopakami jest zupełnie inna. Głównie mam wrażenie, że wszystko jest „większe” – zawodnicy ustawiają się szerzej na boisku, zagrania są dłuższe. Chłopaki bardzo często używają czystej siły, podczas gdy dziewczyny wolą wykorzystać szybkość czy zwinność. U dziewczyn wydaje mi się, że zagrywki są krótsze, podania dużo szybsze.

KD: Świetnie wspominam czas kiedy grałam z chłopakami. Fizycznie było bardzo ciężko, ale to mnie “zahartowało” i przy tym nauczyłam się bardzo dużo. Dzięki takim intensywnym treningom załapałam sporo podstaw i nabrałam tężyzny fizycznej. Natomiast z dziewczynami było wyjątkowe to, że mogłam poznać więcej kobiet, które dzielą tę samą pasję. Poznanie futbolu z innej perspektywy, możliwość rywalizacji z zawodniczkami podobnej postury do mojej to było super doświadczenie. Oprócz oczywistych aspektów boiskowych ważną dla mnie rzeczą, której troszkę brakowało mi w męskiej drużynie była możliwość rozmowy o “babskich”, futbolowych sprawach i nie tylko.

Red: Skąd Twoim zdaniem wynikają trudności w zebraniu zawodniczek do założenia kobiecych drużyn?

ZR: Kobiecy futbol jest mało popularny nawet w ojczyźnie futbolu, USA. U nas w kraju nawet męski futbol jest sportem niszowym. Myślę, że dużym problemem jest brak finansów na stworzenie kolejnych drużyn, trudności z pozyskiwaniem sponsorów. Podejrzewam, że wraz z powstawaniem kolejnych drużyn, chociażby przy istniejących już drużynach męskich, pozwoliłoby ruszyć całej maszynie – kolejne drużyny, liga i więcej chętnych zawodniczek. Jedno miasto to o wiele za mało żeby zachęcić, sportowcy chcą możliwości konkurowania między sobą, rozgrywek.

KD: Myślę, że futbol najczęściej jest przedstawiany jako “męski” sport i ogólnie w Polsce wciąż futbol jest mało popularny. Ze względu na specyfikę sportu np. kosztowny sprzęt ciężko samemu złożyć taką drużynę nawet gdy jest dużo chętnych. Mam wrażenie, że damskie sporty zespołowe są dość słabo wspierane( sama grałam w inne sporty przed futbolem i widziałam jak to wygląda z innych perspektyw). Na pewno dużą pomocą byłoby wsparcie od już istniejących męskich drużyn, które mają wiedzę i doświadczenie. Naprawdę mam nadzieję, że uda nam się razem tworzyć wspólny futbol w Polsce.

Red: Jaka jest wasza rola w drużynie? Jak byście to wyjaśniły zupełnemu laikowi?

ZR: Gram na pozycji Wide Receiver. Moje zadania to kolejno: przebiec zaplanowaną ścieżkę, zgubić obrońcę i złapać podanie od rozgrywającego. A potem najlepiej zdobyć przyłożenie *śmiech*.

KD: Gram na dwóch pozycjach – jako Running Back i Skrzydłowa. Jako Running Back zazwyczaj stoję blisko rozgrywającego, aby dostać od niego piłkę, biec i zdobywać jak największą liczbę jardów. Natomiast jako Skrzydłowa biegam określonymi ścieżkami i łapię podania.

Red: Jak wyglądają wasze przygotowania do sezonu?

ZR: Przed sezonem, poza treningami drużynowymi pracuję nad kondycją. Biegam interwałowo, dokładam do tego treningi siłowe. Ale trzeba też znaleźć czas przede wszystkim na naukę drużynowej taktyki i zagrywek, bez tego kondycja nie przyda się na zbyt wiele.

KD: Moje przygotowania do każdego sezonu wyglądały inaczej. Przed pierwszym sezonem trenowaliśmy bardzo ciężko cały rok, z kulminacją w ostatnich dwóch miesiącach. Trenowaliśmy kilka razy w tygodniu całą drużyną i w wolnym czasie spotkaliśmy się, żeby powtarzać podstawowe ćwiczenia. W Londynie było trochę trudniej, ponieważ oprócz kilku treningów z drużyną na miejscu, trenowałam sama w Polsce trzymając się ustalonego planu. Nie mogłam zostać z drużyną – wtedy byłam jeszcze w klasie maturalnej. Przed ligą czeską musiałam trenować sama zarówno na boisku, jak i na siłowni. Łączyłam się zdalnie z rozgrywającą żeby omówić playbook, ale oczywiście tuż przed meczami dołączyłam do treningów z Syrenami. Trudno było to pogodzić, ale cieszę się, że się udało mi się zagrać z dziewczynami.

Red: A jak poradziłyście sobie z rokiem 2020 i pandemią?

ZR: Musiałam zupełnie inaczej podejść do przygotowań – pracowałam indywidualnie, robiłam dobrze mi znane ćwiczenia, które mogłam wykonywać w pojedynkę. Dużo więcej czasu poświęciłam na naukę playbooka, by później na tych nielicznych treningach drużynowych skupić się na wpasowaniu się w styl Syren.

KD: W moim przypadku musiałam przez większość czasu trenować sama, bez drużyny. Moje plany dotyczące futbolu zostały pokrzyżowane i – jak wszyscy – musiałam się pogodzić z sytuacją epidemiologiczną. Na szczęście udało mi się zagrać razem z Syrenami i byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam wrócić do gry. Myślę, że pandemia pozwoliła mi docenić dosłownie każdą chwilę spędzoną na boisku razem z drużyną.

Red: Dlaczego właśnie sport drużynowy? Co was w tym najbardziej kręci?

ZR: Poczucie przynależności do czegoś większego, świadomość, że jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale ode mnie zależy też sukces całej drużyny. Niesamowite w futbolu jest to, że każdy tutaj jest jak kawałek układanki – ma swoje zadanie i bez niego nie można odnieść sukcesu.

KD: Zdecydowanie poczucie jedności! Na boisku wszyscy zawodnicy są jak jedna, duża rodzina. Każdy każdego nawzajem wspiera i motywuje. To jest naprawdę niesamowite uczucie, bardzo za tym tęsknię. 

Red: Jakie cechy – waszym zdaniem – sprawiają, że jesteście dobre na swoich pozycjach? Co Was wyróżnia?

ZR: Jestem drobna, ale szybka i zwinna, dzięki czemu potrafię poradzić sobie nawet z większym i silniejszym obrońcą. Bardzo lubię szybko analizować sytuację i układać plan, w jaki sposób najlepiej wykonać swoje zadanie. Skupiam się wyłącznie na tej zagrywce, szybko zapominam o wcześniejszych niepowodzeniach, ale wyciągam z nich wnioski i wykorzystuję tą wiedzę przy następnym zagraniu.

KD: Myślę, że moja szybkość i niski wzrost bardzo mi pomagają na boisku. Oczywiście muszę dalej dużo pracować na to, aby stać się jeszcze szybsza, ale uważam, że mam do tego predyspozycję. Mój wzrost pomaga mi w przedzieraniu się między zawodnikami i ułatwia mi bycie bardziej zwinną. Zawsze myślę, że można zrobić coś jeszcze lepiej, szybciej, jestem “głodna” własnego progresu i uwielbiam duże wyzwania, bo to mnie bardzo motywuje.

Red: Dlaczego właśnie futbol amerykański?

ZR: Zawsze ciągnęło mnie do rzeczy wyjątkowych i mało spotykanych, a futbol zdecydowanie jest niszą w polskim sporcie. Jest przy tym sportem wymagającym ciągłego myślenia i analizy, szybkiego dostosowywania się do zmiennej sytuacji. Jednak w mojej pasji do futbolu najbardziej utwierdziło mnie poczucie przynależności do grupy zgoła odmiennych ludzi, których łączy jeden cel.

KD: Futbol był moją miłością od pierwszego wejrzenia. Kiedy poszłam na swój pierwszy mecz jako kibic byłam bardzo podekscytowana i zafascynowana tym sportem, i zaczęłam poszukiwać więcej informacji na jego temat. Jakiś czas później poznałam swojego najlepszego przyjaciela (z którym później grałam w jednej drużynie), który wytłumaczył mi wiele rzeczy dotyczących futbolu. Uważam, że ten sport jest dla każdego kto ma ogromne serce do walki i jest gotowy bardzo ciężko pracować. Nie jest istotne czy jesteś bardzo niski, wysoki, chudy, czy mocno zbudowany. Na pewno znajdziesz dla siebie idealną pozycję.

Red: Co najbardziej motywuje Was w futbolu?

ZR: Największą motywacją jest dla mnie widok koleżanek i kolegów, którzy bez względu na wszystko dają z siebie wszystko i działają jak świetnie wyregulowana maszyna, nieważne czy to na boisku czy poza nim. Nikt tak jak drużyna nie świętuje zwycięstwa, a żeby zwyciężać trzeba robić wszystko, by być najlepszą wersją siebie.

KD: Moją największą motywacją jest drużyna i po prostu bycie lepsza wersją samej siebie. Muszę ciężko pracować na to, aby później na meczu wykonać swoje zadanie na 110%. Poczucie odpowiedzialności za to, że każde moje działanie na boisku na realny wpływ na grę. Nie bez powodu mówi się, ze futbolu jest najbardziej zespołowym sportem. Poczucie takiego zdrowego niedostatku i chęci bycia lepszym jest bardzo ważne w tym sporcie ponieważ, to pcha nas do przodu i myśl o tym, że trzeba pomóc drużynie.

Red: Jakie cele wyznaczysz sobie na najbliższe miesiące?

ZR: Najbliższe miesiące chce poświęcić studiom, ale nie zapominając oczywiście o futbolu. Chcę zbudować od nowa kondycję, wrócić do regularnych treningów siłowych. Poza tym chciałabym poświęcić więcej niż dotychczas czasu na naukę taktyki, zgłębić tajniki tego sportu.

KD: Na pewno następne miesiące oznaczają dla mnie ogrom pracy. Podstawą jest przygotowanie, na którym jestem teraz mocno skupiona. Mam plany zagrania w kilku drużynach w całej Europie, wyjazdów na różne campy. Oprócz tego cały czas chcę się rozwijać i być lepszym sportowcem. Mam wiele celów, które chcę osiągnąć i teraz jest czas na ich realizację.

Red: Jakie cele wyznaczacie sobie na przyszłość? Kolejne miesiące, kolejnych kilka lat?

ZR: Nie lubię wybiegać aż tak w przód. Planuję grać tak długo, jak tylko zdrowie pozwoli.

KD: Moim marzeniem jest zagranie w różnych europejskich drużynach i wygranie tytułu mistrzowskiego. Moim głównym marzeniem jest oczywiście bycie profesjonalną zawodniczką i granie w Stanach Zjednoczonych i wiem, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby to się spełniło.

Red: Jak widzicie przyszłość kobiecego futbolu amerykańskiego w Polsce? Myślicie, że ma przyszłość?

ZR: Marzy mi się pojawienie na mapie Polski kolejnych drużyn, dzięki którym uda się zbudować polską ligę kobiecą w futbolu. Kto wie, może nawet zbudować kobiecą kadrę Polski, która mogłaby godnie i z dumą reprezentować nasz kraj poza granicami.

KD: Bardzo bym chciała, aby futbol stał się bardziej popularny wśród kobiet. Oczywiście moim największym marzeniem jest, aby udało się stworzyć damską ligę futbolową, żeby każda z nas miała możliwość grania. Wiem, że mamy w Polsce dużo utalentowanych zawodniczek w Warsaw Sirens, Bydgoszcz Archers, a także wiele młodych dziewczyn w drużynach juniorskich, które kochają ten sport i chciałyby mieć możliwość grania między sobą “na własnym podwórku”. Teraz najważniejsze jest przekazanie wiedzy i umiejętności. Ja dostałam możliwość grania w juniorskiej drużynie razem z chłopakami i myślę, że jeżeli więcej dziewczyn będzie miało dostęp do nauki i trenowania futbolu wtedy można naprawdę śmiało myśleć o tworzeniu takiej ligi. Dziewczynom na pewno nie brakuje zapału i chęci!

Red: Dobrze, to na koniec – co radzicie osobom, które chciałyby zacząć grać w futbol?

ZR: Po prostu zacząć – przyjść na rekrutację. W futbolu jest miejsce dla każdego, nawet jeśli w tym momencie „nie masz formy” – dostaniesz wskazówki i motywację do pracy nad sobą. Nie ma lepszego momentu na zmianę niż właśnie teraz.

KD: Nigdy się nie poddawaj i pracuj ciężko. Myślę, że to najważniejsze. Jeżeli czujesz, że to twoje miejsce, daj z siebie sto procent i idź po swoje!